Wyjazd w "godzinę W". Z domu przez centrum na Piekary - Wrocławską, Krętą, Fabryczną, Piłsudskiego i Niklową. Po okrążeniu blokowiska "ptasimi ulicami" i Wrocławską, Kartuską, Pocztową dojechałem po Wojtka na PKS, skąd ruszyliśmy niemal tradycyjną trasą na
Lubin. Niemal, bo z racji fetoru z rozgrzanego upałem wysypiska zamiast Piątnicą wyjechaliśmy przez Dobrzejów.
Powrót analogicznie - do Miłogostowic po staremu przez Małą Raszową, a dalej również objazdem przez Dobrzejów, w mieście zaś epilog - Poznańską, Słubicką, Głogowską, okolicami kąpieliska, os. Zosinek, obwodnicą i zjazdem Złotoryjską do samego centrum.
W Lubinie zaś dokonałem ciekawego odkrycia ^^
"Tankując" do bidonu pod tamtejszym Tesco napój izotoniczny poruszyło mnie podobieństwo geometrii ram wojtkowego makro i mojego Levela. Niby rzecz szalona, ale domowe szperanie w necie potwierdziło przypuszczenia. Wystarczyło pogooglać, wypytać posiadacza o wpisy w instrukcji i zagadka wyjątkowej trwałości jego roweru z Auchana rodem rozwiązana - kumpel posiada nie takiego sobie zwyczajnego makrokesza, a ciut lepszego makrokesza ;) Ściślej, rower zbudowany na ramie Hexagona (prawdopodobnie V3) z serii sprzed 2006 r. z przyzwoitymi jak na taki rower kierownicą, manetkami, suportem, hamulcami, w którym producent - Maver ("Maver Sp. z o.o. z siedzibą w Makowie Mazowieckim - 100 % ogólnej liczby udziałów należy do Kross S.A." -
źródło) - zaoszczędził sobie najkrócej mówiąc na kołach (które Wojtek już wymienił) i napędzie (choć nie ma noname'ów). Zdaje się to zgadzać tym bardziej, że niższe Hexagony do drogich nie należały ani nie należą, a po uwzględnieniu "oszczędności" cena marketowa zdaje się oddawać wartość ów wehikułu.
Wnioski?
Jak widać można nie wiedzieć przez ponad rok, że posiada się nie "Maver Enduro 1000" tylko starszego modelowo Hexagona w egzotycznej konfiguracji stworzonej na życzenie żabojadzkich marketów ;p