Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:101.90 km (w terenie 2.00 km; 1.96%)
Czas w ruchu:04:57
Średnia prędkość:20.59 km/h
Maksymalna prędkość:42.70 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:50.95 km i 2h 28m
Więcej statystyk

Pogórze Kaczawskie zimą

Wtorek, 24 stycznia 2012 · Komentarze(3)
Kategoria wycieczka
Co się odwlecze to nie uciecze ;-)



W Legnicy śniegu praktycznie się nie uświadczy. Zaś wszędzie dokoła, od Babina po Goślinów - mniej-więcej jak na załączonym obrazku.

Na drogach Pogórza zasadniczo czarno. Jedynie od osiedla Stanisławów koło jednostki specjalnej do wsi Pomocne zmuszony byłem jechać po wyjeżdżonym uprzednio śladzie, wysypanym przeciwpoślizgowo żużlem.

Ktoś kiedyś pytał mnie w komentarzach na bikestats, czy w Jerzmanicach-Zdroju jest coś ciekawego. Jeżeli ktoś zwraca uwagę na walory krajobrazowe, ogołocone o tej porze roku z liści drzewa pozwalają podziwiać znaków rozpoznawczych niegdysiejszego uzdrowiska:

Na widoczne na zdjęciu Krucze Skały można w miarę bezpiecznie wejść i podziwiać panoramę miejscowości. Taszczenie się tam z rowerem, w butach SPD, to jednak, mimo wszystko kiepski pomysł.

Legnickie Pole

Niedziela, 22 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczka
Choć ostatnimi czasy na brak ruchu nie narzekam, a swe potrzeby krajoznawcze zaspokajam na bieżąco (dla zainteresowanych mapka, gdzie zawitałem w styczniu (-; ) 48-godzinne wolne i niespodzianka pogodowa - niemal żadnych opadów mimo złowieszczych prognoz - wyciągnęły mnie pierwszy raz w tym roku na rower.

Po skręceniu w jeden kawałek i nasmarowaniu Cannona, wypełzłem leniwie z domu ok. 12:00 szukając działającego kompresora. Poszukiwania wyglądały tak, że niepotrzebnie katapultowałem się na Orlen koło Lidla - dziś dla odmiany działała sprężarka na Shellu. Pierwotnie myślałem o wycieczce na Stanisławów, jednak widoki z okien wieżowca w którym mieszkam na ośnieżone Rosochę i Górzec odwiodły mnie od tego zamiaru. W zamian posiłowałem się trochę z wiatrem między Legnicą (objechaną wzdłuż i wszerz) a Legnickim Polem, skąd przejechałem się polem z Gniewomierza do Bartoszowa... który w końcu okazał się być Koskowicami.

Rowerzystów mało. Wygląda na to, że Legnica boi się wiatru. Na szczęście, jak widać po relacjach na bs, nie wszyscy wymiękli. Na przykład u Jarka możemy poczytać, co słychać na ośnieżonym Górzcu.