Lubin

Piątek, 1 sierpnia 2008 · Komentarze(3)
Wyjazd w "godzinę W". Z domu przez centrum na Piekary - Wrocławską, Krętą, Fabryczną, Piłsudskiego i Niklową. Po okrążeniu blokowiska "ptasimi ulicami" i Wrocławską, Kartuską, Pocztową dojechałem po Wojtka na PKS, skąd ruszyliśmy niemal tradycyjną trasą na Lubin. Niemal, bo z racji fetoru z rozgrzanego upałem wysypiska zamiast Piątnicą wyjechaliśmy przez Dobrzejów.

Powrót analogicznie - do Miłogostowic po staremu przez Małą Raszową, a dalej również objazdem przez Dobrzejów, w mieście zaś epilog - Poznańską, Słubicką, Głogowską, okolicami kąpieliska, os. Zosinek, obwodnicą i zjazdem Złotoryjską do samego centrum.

W Lubinie zaś dokonałem ciekawego odkrycia ^^
"Tankując" do bidonu pod tamtejszym Tesco napój izotoniczny poruszyło mnie podobieństwo geometrii ram wojtkowego makro i mojego Levela. Niby rzecz szalona, ale domowe szperanie w necie potwierdziło przypuszczenia. Wystarczyło pogooglać, wypytać posiadacza o wpisy w instrukcji i zagadka wyjątkowej trwałości jego roweru z Auchana rodem rozwiązana - kumpel posiada nie takiego sobie zwyczajnego makrokesza, a ciut lepszego makrokesza ;) Ściślej, rower zbudowany na ramie Hexagona (prawdopodobnie V3) z serii sprzed 2006 r. z przyzwoitymi jak na taki rower kierownicą, manetkami, suportem, hamulcami, w którym producent - Maver ("Maver Sp. z o.o. z siedzibą w Makowie Mazowieckim - 100 % ogólnej liczby udziałów należy do Kross S.A." - źródło) - zaoszczędził sobie najkrócej mówiąc na kołach (które Wojtek już wymienił) i napędzie (choć nie ma noname'ów). Zdaje się to zgadzać tym bardziej, że niższe Hexagony do drogich nie należały ani nie należą, a po uwzględnieniu "oszczędności" cena marketowa zdaje się oddawać wartość ów wehikułu.

Wnioski?
Jak widać można nie wiedzieć przez ponad rok, że posiada się nie "Maver Enduro 1000" tylko starszego modelowo Hexagona w egzotycznej konfiguracji stworzonej na życzenie żabojadzkich marketów ;p

Komentarze (3)

O rowerze Wojtka może odpowie sam zainteresowany ;-) Natomiast co do polityki sprzedaży takich rowerów przez Krossa - wykorzystują lukę w rynku. I dobrze, niech zarabiają, skoro ludzie dalej łaszą się na tanie rowery. Jeśli nie Maver, to Auchany i Carrefoury opanowałoby zapewne inny "tani sprzęt". Rzecz w tym, że mogłoby to być ścierwo a'la "rower z Biedronki za 99 zł". A na tym "trochę" łatwiej zrobić sobie krzywdę.

Pozdrawiam

Morpheo 20:27 sobota, 17 stycznia 2009

Suportu i korby pozbyłem się już dawno ;)

wkp2 20:19 sobota, 17 stycznia 2009

Kross jest jedyną dość dobrą firmą, która sprzedaje rowery w super/hiper marketach. A oryginalny suport i korba (romet-wałcz?) Wojciecha do dobrych raczej nie należał.
Pozdrawiam

rowerowy wyjadacz 18:56 sobota, 17 stycznia 2009
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!