Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:46.92 km (w terenie 3.20 km; 6.82%)
Czas w ruchu:02:29
Średnia prędkość:18.89 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:15.64 km i 0h 49m
Więcej statystyk

Roszyce i Korytów

Środa, 6 lutego 2013 · Komentarze(0)
W Kłodzku dziś chłodniej (niewiele powyżej zera), choć nadal słonecznie - z czego trzeba korzystać.

Pojechałem na zwiedzanie najbliższych okolic. Z nieznanego mnie z nazwy przysiółku Kłodzka, zwanego formalnie ulicą Lisią, przecisnąłem się przez w miarę przyzwoitą, ale w większej części nieprzyzwoicie płaską drogę polną, stanowiącą nawet ciekawą alternatywę dla asfaltu do Szalejowa. Dalej, odbiłem do całkiem przyjemnie wyglądającej, zadbanej wsi Roszyce. Do Kłodzka wróciłem przez Korytów, odkrywając po drodze ciekawą serpentynę. Nie zazdroszczę posiadaczom aut z tej miejscowości. Zimą chyba niewiele trzeba, by przy odrobinie szczęścia wylądować swoim wehikułem w pobliskim, położonym pod skarpą stawie.

Na koniec znów pojechałem na Twierdzę, zwiedzić odcinek wzdłuż fosy, który wczoraj odpuściłem. Skończyło się na prowadzeniu roweru - zabrakło mnie przysłowiowych cojones, żeby kręcić po śliskim, błotnym singlu między skarpą a głęboką na 10-15 metrów murowaną fosą. Ostatecznie wyprowadziłem rower na manowce, lądując na jakimś górującym nad okolicą bastionie nieopodal nadajnika i placu nauki jazdy. Nie miałem ochoty przerabiać oblężenia kłodzkiej twierdzy przez najeźdźców w radiowozach, wezwanych np. przez administrację szkoły(?), której okna wychodzą na bastion. Zmyłem się więc stamtąd czym prędzej, wracając do domu przez urokliwą kłodzką starówkę z chyba najpiękniejszym jej punktem - starym kamiennym mostem nad Młynówką.

Kłodzko

Wtorek, 5 lutego 2013 · Komentarze(0)
Krótka wycieczka "na siłę", dla odpoczynku wzroku od komputera i dotlenienia w przerwie chałupniczej pracy "biurkowej".

Korzystając ze słonecznej pogody, zajechałem prostą jak drut kłodzką obwodnicą pod Carrefoura, odbiłem na twierdzę, skręciłem do rynku i główną drogą i wałami nad wodospadem wróciłem do domu. Wot, Kłodzko w pigułce w 20 minut ;-)

Kukułka

Piątek, 1 lutego 2013 · Komentarze(2)
Szybki wypad przed pracą. Wjechałem w Wojciechowicach do połowy podjazdu - dalej droga, mimo dodatniej temperatury, prezentowała jeszcze, co to znaczy "droga wyłączona z zimowego utrzymania". Nie miałem ochoty taplać się Cannonem w brei, zjechałem więc w dół i odbiłem na drogę na Kukułkę, z której widać jak na dłoni całe Kłodzko. Pewnie któregoś słonecznego dnia zabiorę ze sobą aparat i uwiecznię panoramę "mojego" nowego miasta. Nie wiem, kiedy to zleciało, ale to już leci czwarty miesiąc od przeprowadzki...