Roszyce i Korytów

Środa, 6 lutego 2013 · Komentarze(0)
W Kłodzku dziś chłodniej (niewiele powyżej zera), choć nadal słonecznie - z czego trzeba korzystać.

Pojechałem na zwiedzanie najbliższych okolic. Z nieznanego mnie z nazwy przysiółku Kłodzka, zwanego formalnie ulicą Lisią, przecisnąłem się przez w miarę przyzwoitą, ale w większej części nieprzyzwoicie płaską drogę polną, stanowiącą nawet ciekawą alternatywę dla asfaltu do Szalejowa. Dalej, odbiłem do całkiem przyjemnie wyglądającej, zadbanej wsi Roszyce. Do Kłodzka wróciłem przez Korytów, odkrywając po drodze ciekawą serpentynę. Nie zazdroszczę posiadaczom aut z tej miejscowości. Zimą chyba niewiele trzeba, by przy odrobinie szczęścia wylądować swoim wehikułem w pobliskim, położonym pod skarpą stawie.

Na koniec znów pojechałem na Twierdzę, zwiedzić odcinek wzdłuż fosy, który wczoraj odpuściłem. Skończyło się na prowadzeniu roweru - zabrakło mnie przysłowiowych cojones, żeby kręcić po śliskim, błotnym singlu między skarpą a głęboką na 10-15 metrów murowaną fosą. Ostatecznie wyprowadziłem rower na manowce, lądując na jakimś górującym nad okolicą bastionie nieopodal nadajnika i placu nauki jazdy. Nie miałem ochoty przerabiać oblężenia kłodzkiej twierdzy przez najeźdźców w radiowozach, wezwanych np. przez administrację szkoły(?), której okna wychodzą na bastion. Zmyłem się więc stamtąd czym prędzej, wracając do domu przez urokliwą kłodzką starówkę z chyba najpiękniejszym jej punktem - starym kamiennym mostem nad Młynówką.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!