Rekreacyjnie po LegnicyPrzez wczorajszą śnieżycę nie miałem za bardzo jak wrócić do Wrocławia z rowerem, a w efekcie nie mogłem pojechać na klubowe otwarcie sezonu :-( Nie zmarnowałem jednak pięknej zimowej soboty - Kross wyruszył na legnickie szlaki. Przepis na udaną wycieczkę był prosty - jak najwięcej po ubitym śniegu, jak najmniej po piasku, soli i pośniegowej brei.
Obrzeżami pełnego spacerowiczów parku ruszyłem w kierunku mostu Bielańskiego. Za kładką skręciłem w prawo i Wałami Jaworzyńskimi dojechałem do obwodnicy zachodniej. Barierki między jezdniami nie pozwalają na dalszy przejazd prosto, musiałem więc dojechać przez skrzyżowanie przy szkole rolniczej. Szczęśliwym trafem na ścieżko-chodnikach ani śladu błota.
Po kilkuset metrach w kierunku centrum i przeprawie na drugi brzeg Kaczawy wjechałem do
strefy ochronnej Huty Miedzi Legnica...
...której drogami dojechałem do Ronda UE, a stamtąd do
Lasku Złotoryjskiego. Na ścieżce rowerowej od ronda do przystanku MPK dobry znak - ślady opon MTB. Czyli Legnica nie próżnuje ;-)
Początkowo miałem zamiar wjechać ul. Ceglaną. Od zamiaru odwiódł mnie złocisty pył rozsypany na odśnieżonym asfalcie. To było zresztą do przewidzenia, w końcu naprzeciw schroniska dla zwierząt, do którego prowadzi ta droga jest baza Zarządu Dróg Miejskich. Na szczęście wjazdu od ul. Zdrowia nie naruszono, co widać na załączonym obrazku:
Po kilku kółeczkach po zachodniej części lasku przeniosłem się na drugą stronę ul.Złotoryjskiej. Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony mijałem kilkunastu małych saneczkarzy, a nieopodal Glinek także pojedynczych narciarzy biegowych i amatorów nordic walkingu. Aż miło popatrzeć, ilu "rodaków" spędza sobotnie południe na sportowo :-)
Do parku wróciłem swoim ulubionym łącznikiem lasek-park wzdłuż ładnie zamarzniętej
Młynówkioraz Wałami Krasickiego, gdzie z kolei mijałem biegaczy i prawdziwy tłum dziatwy (i częstokroć rodzicami) oblegający górkę saneczkową.
Pod koniec przejażdżki, odwiedziłem jeszcze
Stare Miasto, gdzie obok starych zamkowych...
... i kościelnych wież wznosi się gmach przyszłego kina Helios.
Legnica da się lubić :-) Szkoda, że już niebawem czas wracać do Wrocławia.