Przełęcz Droszkowska

Środa, 10 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczka
Wystarczyło przeczekać - a ściślej, odpoczywając po służbie, przedrzemać popołudniową pluchę, żeby pod wieczór cieszyć się urokami przejrzystego zachodu słońca w oparach rześkiego, odpowiednio wilgotnego powietrza. W takiej aurze przejechałem się zaskakująco żwawym, niemal treningowym tempem, trasą w kierunku Stronia Sląskiego. Spodobała mnie się szosa w Dolinie Białej Lądeckiej. Przydrożne miejscowości mają fajny, nie wiejski, a małomiasteczkowy, często spotykany na Ziemii Kłodzkiej klimat, który lubię. A profil - wykres mówi sam za siebie :)



Pierwotnie planowałem zajechać do granicy Lądka-Zdroju i tam zawrócić. Jednak w Krosnowicach zauważyłem, że zapomniałem zabrać przednią lampkę, co ograniczyło mnie czasowo. Postawiłem sobie za punkt zawracania godzinę 18:45 - i do tej pory dojechałem aż na rozdroże przed Radochowem.

Miałem wracać do Kłodzka po własnym śladzie. Jednak spontaniczne odbicie w Ołdrzychowicach na Jaszkową Gorną i... przeoczenie skrótu, poskutkowały odkryciem dnia - piękną widokowo, spokojną i atrakcyjną profilem lokalną szosę z Kłodzka na Przełęcz Droszkowską. Widoki niesamowite. Obawiam się, że mekka legnickich rowerzystow - Stanisławów - w miarę zapuszczania korzeni w Kotlinie robi na mnie coraz mniejsze wrażenie... ;-)

GPS zarejestrował tylko widoczne na wykresie 30 kilometrów z groszami. Poźniej, w telefonie rozładowała się bateria i musiałem kończyć rysować mapkę ręcznie.
Katorga - odzwyczaiłem się!

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!