Po nocnym czyszczeniu napędu, który nieoczyszczony byłby raczej tylko młynkiem dla nagromadzonego tam syfu, rano wyjechałem na pierwszą od tygodnia "trasę". Trwa roboczy tydzień, więc tylko do szkoły i z powrotem [Dom - miasto - szkoła - park (objazd z racji błota - wałami i dopiero główną aleją) - dom].
We wtorek w "Panoramie Legnickiej" opublikowali artykuł (link do *.pdf) o planowanej budowie odkrywki węgla pomiędzy Legnicą, a Lubinem. Dotychczasowy popularny skrót rowerowy (i, co najważniejsze, tylko rowerowy, bo przejazd blachosmrodów skutecznie hamuje las w połowie drogi) znajdzie się dokładnie w połowie wielkiego dołu w ziemi...
Powyżej skan mapki z gazety. Trasę do Lubina wykropkowałem na fioletowo.
Komentarze (6)
Propozycja godna rozważenia, choć faktycznie "kiedyś tam". Na razie, co tu kryć, wstydzę się wyjeżdżać na swoim stalowym ustrojstwie (ni to makrokesz, ni coś normalnego) nawet w gronie znajomych - stąd większość tras zaliczam w pojedynkę :P Na szczęście do wakacji coraz bliżej, a w Legnicy buduje się coraz więcej - będzie gdzie dorobić na coś lepszego ;-) Pozdrawiam również
Oby wygrał zdrowy rozsądek. To już nie komuna, żeby planować osuszenie jeziora Kunickiego i przełożenie koryta Kaczawy. A i takie utopie w Poltegorze tworzyli.
Wujek mi o tej metodzie wspominał w ostatni weekend. On właśnie w górnictwie jako kierownik pracuje w Lubinie, ponoć jest duża szansa że właśnie tą metodą będą wydobywać, bo po co wywozić tyle ziemi jak złoża są na 200 metrach jakoś, nie pamiętam dokładnie ;)
Jest szansa, że węgiel ruszą przy użyciu innej technologii (biogazyfikacja), bez konieczności odkrywki - i tak byłoby najlepiej. Bo jak by nie spojrzeć, dziura w ziemii skutecznie wydłuży dojazd do Lubina, nam zaś wręcz uniemożliwi :/
kol(ej)arz ;-))
2007 - powrót na rower po 15 latach przerwy.
2008 - pierwszy wyścig, dołączenie do MTB Votum Team Wrocław
2009 - 7 Bike Maratonów na koncie, maraton w Lubinie, no i ukończona na 11 miejscu etapówka :)
2010 - sezon przerwała nieoczekiwana zmiana sytuacji życiowej i dość absorbująca praca. Koniec ścigania
2011 - mała stabilizacja i powrót na rower, pierwszy wyścig po przerwie
2012 - rok "turystyczny", na początku oczekiwana zmiana miejsca pracy, na końcu - równie oczekiwane przeniesienie służbowe i przeprowadzka do Kłodzka :)
2013 - "zadomowienie" w Kotlinie Kłodzkiej, parę ciekawych wycieczek
2014 - rok praktycznie bez roweru
2015 - powrót już chyba na dobre do Wrocławia, kolejny powrót na rower!
Bikestats towarzyszy mnie od pierwszej "współczesnej" jazdy 22.07.2007.
pole rażenia: http://zaliczgmine.pl/users/view/1102