Słup
Najpierw runda honorowa - podrzucić Bartkowi książki ekonomiczne. Później ostrzej - Złotoryjską i wojewódzką 364, a następnie przez Krotoszyce, w kierunku Rosochy. Gdy ze skrzyżowania w Krajewie ujrzałem na drodze na górkę, oznakowanej "nie podlega zimowemu utrzymaniu", jedną wielką breję pośniegową, przypomniałem sobie, że takie same tabliczki stoją w Stanisławowie. Więc zmieniłem plany - pobrykałem po wyasfaltowanych pagórkach w okolicach zbiornika Słup. W Przybyłowicach, spotkałem Anię - razem wróciliśmy do miasta :) Na koniec zaś pojechałem pod WORD na pętlę autobusu "13" porozmawiać chwilę ze znajomym z MPK. Gdy przejeżdżaliśmy koło wodociągów zauważyłem, że pracuje dziś na 2. zmianie, a już dawno się nie widzieliśmy.