Powrót do Tyńca z legnickim prologiem.
Było szybko, choć tętno i samopoczucie pozwalało na więcej.
Pojęcie względne. W moim wieku, szczególnie w warunkach legnickich, ludzie raczej odpuszczają sobie nieco poważniejsze (ale nie śmiertelnie poważne) angażowanie się w kolarstwo górskie. A ja? Cóż, po przyjeździe do Wroca wpadłem w (nie)odpowiednie towarzystwo... ;-)
Morpheo 15:07 wtorek, 17 marca 2009
No ja nie wiem kto tu jest stary .....
wirusek81 10:19 wtorek, 17 marca 2009
Trzeba być w formie. W jeden weekend klubowe powitanie wiosny na Ślęży (oby pogoda pozwoliła), w następny zgrupowanie w Przesiece... Ot, "kariery" zawodniczej się na stare lata zachciało ;-)
Morpheo 21:35 poniedziałek, 16 marca 2009
Bardzo ładnie.
wirusek81 21:03 poniedziałek, 16 marca 2009