Sobótka
Rano (czyt. ok. 13:00) miałem dylemat - czy dzień poświęcić na zmagania ze służbą zdrowia, czy wykorzystać ładną pogodę na przyjemniejsze rzeczy. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że lekarz może poczekać (mam czas na odwiedzenie lekarza sportowego i zrobienie wyników do końca miesiąca) i wybrałem się do Sobótki przez Krzyżowice, Gniechowice, trasę wałbrzyską i Rogów Sobocki.
W Sobótce miałem ambitny zamiar wjechania na Ślężę, od którego odwiodła mnie wyraźnie wyczerpująca się w miarę podjeżdżania pod górę bateryjka. Oj, brakuje mi na codzień Pogórza Sudeckiego i podlegnickich górek, brakuje... Ostatecznie wjechałem na Wieżycę (415 m n.p.m.) szlakiem żółtym, skąd zjechałem przez Sobótkę-Górkę.
Powrót tak samo jak dojazd - trasą wałbrzyską i przez Krzyżowice.