Bystrzyca Kłodzka Przedmieście
Plan miałem rano taki, żeby wyskoczyć po 13:00, niemal od razu po pracy, do Międzylesia i z powrotem. W końcu wygrzebałem się z domu po 15:00 i wybrałem do Długopola. Zmęczony jazdą z silnym wmordęwiatrem z oszałamiającą prędkością 14-15 km/h, do Bystrzycy dotarłem po ok. 1,5 godziny, czyli o pół godziny później niż chciałem. Miasteczko, mimo że zwiedziłem obrzeża, wygląda interesująco. Obwodnicą wyjechałem w kierunku celu, ostatecznie zadowalając się przejazdem obok tablicy z nazwą miejscowości "Długopole-Zdr.". Po nawróceniu pętlą z powrotem na obwodnicę, w stronę Kłodzka pocisnąłem prędko krajową 33 - nowa piękna nawierzchnia, a ruch aut nieduży, porównując do DK3 czy drogi z Legnicy na Złotoryję. Po paru kilometrach odbiłem w kierunku Gorzanowa. Po drodze ściemniło się zupełnie i zgubiłem się w tej dość rozległej wsi. Drogę pomyliłem i zawracałem "zaledwie" dwukrotnie. Jak to mówią, do trzech razy sztuka - w końcu udało się wyjechać w ciemnościach (rozświetlonych, rzecz jasna, lampką) i po 18 dotrzeć do Kłodzka.
Na gpsies.com zobaczyłem, że trasa, jaką pokonałem, cieszy się popularnością. Zimą chyba też - mijałem się dziś w sumie z trzema rowerzystami.