Góry Kaczawskie: Przełęcz Chrośnicka
Legnicę opuściłem o 5:45. W iście kolarskim tempie, ze średnią(!) 30 km/h przemieściłem się do Złotoryi. Dalej standardową trasą, jedynym słusznym dojazdem z Legnicy do Jeleniej Góry, dojechałem do dworca kolejowego w Świerzawie, by tam, za drogowskazem "Lubiechowa 3 km" odbić w nieznane. Cały podjazd ujechałem, choć w najcięższym momencie z V=8 km/h, bez schodzenia z roweru, bez ani jednej przerwy w jeździe od samej Legnicy :-)
(wykres z Internetowej Bazy Podjazdów Michała Książkiewicza)
Na Chrośnickiej Przełęczy, widząc spory ruch, jaki zdążył się pojawić do w pół do ósmej rano na wojewódzkiej 365, postanowiłem skierować się do Podgórek nie przez wierzchołek Kapelli, a wieś Janochów. Tak też uczyniłem. Chwilę później byłem już w lubianym przez siebie, prawdziwie górskim Wojcieszowie. Aby z powrotem nie było za łatwo, ku Legnicy skierowałem się ze Starej Kraśnicy drogą przez Muchów. Za Czartowską Skałą odbiłem na Stanisławów, skąd zjechałem do miasta przez Sichów, odświętnie udekorowane Krotoszyce (dziś był dzień gminy), Dunino i Smokowice.
Na placu Słowiańskim licznik wskazał po raz drugi w 2010 r., a pierwszy od 3 stycznia, setka.