peryferie Legnicy i Lasek Złotoryjski
Przez park wybrałem się do Lasku Złotoryjskiego, z zamiarem odnalezienia rundy rozgrywanego kiedyś co roku wyścigu XC. Pętlę, oznaczoną niebiesko-biało-niebieskimi znakami odnalazłem bez większych problemów, nie licząc przerwania jazdy na skutek zerwania łańcucha (All Glory to "podjeżdżanie korzenistym trawersem 3x6 po glinie"). Przeżył jakieś 3,5 tys. km. Naprawię go jeszcze, choć ten incydent przyspieszy tylko planowaną na początek tego sezonu startowego wymianę łańcucha i kasety.
Końcówkę pętli XC obeszłem pieszo, pod koniec trochę niepewnie. Wiedziałem, że jest jeszcze pętla oznaczona na biało-zielono, ale znajdując jeszcze wyblakłe "szlaki" żółto-niebiesko-żółte zbaraniałem nieco... W cwany sposób wybrałem trasę do domu - korzystając z małego ruchu samochodów, podprowadziłem rower na szczyt górki na ul.Złotoryjskiej. Do skrzyżowania Jaworzyńskiej z Grunwaldzką dojechałem z rozpędu, wykorzystując ukształtowanie terenu. Prowadzenie do Roosevelta i znów w dół całą ulicą do pl.Słowiańskiego. Do kilometrów tego nie wliczam.