Jawor
Droga przez miasto koszmarna, drogi po zimie są pełne głębokich, niebezpiecznych dziur. Za miastem o niebo lepiej. Brukowany zjazd w Winnicy jest utrzymany lepiej niż niejedna osiedlowa uliczka ;) Nieco gorzej na podjeździe za Słupem, przez moment tylko dwie czarne kreski wyjeżdżone przez auta. Na wojewódzkiej za Chroślicami, kierując się na Piotrowice minąłem się z kimś na szosie w stroju Abrra Teamu. Nie kojarzę, kto to mógł być... Jawor ominąłem właściwie bokiem osiedla. Po wyskoczeniu na Starojaworską w kość dał wmordęwiatr. Wcale nie mocny, choć po długiej przerwie w treningach i taki dokucza. Szczególnie zimny. Polna asfaltówka do Przybyłowic okazała się należeć do "dróg nie utrzymywanych zimą", chociaż tabliczek o tej treści, jakich wiele w okolicy, akurat tu nie ma. Były za to 2-3 krótkie odcinki, gdzie szorowałem korbą po śniegu - na szczęście miękkim. Za Kościelcem zatoczyłem pełne koło, do domu wróciłem Rzeczypospolitej, Bielańską i przez park.
Po zgraniu tętna z pulsometru do komputera jestem zadowolony, niemal całe 1:45 przejechałem w strefie treningowej.
ps. do legniczan:
Zobaczcie, co szykuje się w PK Chełmy już w niedzielę, 28 lutego :-) >>>