Cannondale się powiesił...
Cannon, chyba z żalu, że nie wraca na własnych kołach, powiesił się...
...w podmiejskim pociągu do Wrocławia. A przecież, zdaniem zielonej naklejki, podróż miała być miła... ;-)
Z Nowego Dworu pojechałem do Tyńca korzystając z niewielkiego jeszcze ruchu, przez Smolec, Pietrzykowice i Biskupice. Na miejsce dobiłem około 6:30. Gdyby nie wolny poniedziałek w rozpisce, mógłbym w sumie pocisnąć rowerem. W godzinę, bo tyle czasu jedzie pociąg na ND, pokonuję rowerem połowę drogi.