Tyniec Mały
1. Pierwszy tak krótki zaplanowany wyjazd - jazda testowa.
2. Pierwszy wyjazd ok. 21 (dokładnie 20:55 - 21:15) w prawdziwym terenie niezabudowanym (czyli wyjmując zamiejski odcinek legnickiej obwodnicy).
3. Pierwszy wyjazd z zaliczeniem nieoświetlonego odcinka między dwiema wioskami (Tyniec - Domasław - Tyniec). Dla mieszczucha niezły challenge (byle do 1 razu). Lampki zdają egzamin.
4. Pierwszy wyjazd z pulsometrem. PC-15 daje radę.
5. Pierwszy wyjazd w prawie skompletowanym kolarskim "umundurowaniu". Prawie, bo do szczęścia brakuje jeszcze tylko SPD. Jeszcze.
6. Pierwszy powrót z wyjazdu (dla odmiany), po którym pies własnego wujostwa mnie nie rozpoznał i naprawdę niewiele brakowało, a zostałbym unicestwiony przez bestię w postaci teriera-miniaturki ^^ Przyczyna - patrz punkt 5.
7. Pierwszy wyjazd ze spisaniem nie tylko stanu licznika na niniejsze ustrojstwo, ale i danych z pulsometru do excelowskiego arkusza pt. "dziennik treningowy".
8. Pierwszy wyjazd po okresie roztrenowania. Miał być spokojny miesiąc, a skończyło się na 1 tygodniu z jednogodzinnymi spacerkami zamiast roweru,
9. Pierwszy wyjazd przed jutrzejszym treningiem z teamem, do którego przystąpiłem i z którym, jak wszystko wskazuje, ruszam na BM 2009.
10. Pierwszy wyjazd, za który należy mi się opierdziel, bo poniedziałek w planie mam odpoczywać.
Ad 10. odnośnie tego odpoczynku - każdy się zgodzi, że co za dużo, to niezdrowo. Prawda? ;-)