Bolesławiec
Spontanicznie, za kierunek obrałem Lwówek Śląski, gdzie odbywa się w ten weekend doroczna impreza pt. "Lwóweckie Lato Agatowe". Do celu wprawdzie nie dotarłem, ale o tym po kolei ;-)
Trasa: wyjazd DW364 z Legnicy przez Złotoryję do Jerzmanic-Zdroju i dalej do Pielgrzymki. Następnie lokalnymi drogami przez Nową Wieś Grodziską, Skorzynice, Zbylutów, Chmielno i Skałę. Stąd DW297 przez Żerkowice, Suszki do Bolesławca.
(na podstawie GoogleMaps)
Pierwszy postój na trasie zaliczyłem w Jerzmanicach-Zdroju - stąd też na pierwszym zdjęciu widać zabytkową stacyjkę. Jeśli wierzyć planom, od grudnia ożyje, poważnie mówi się bowiem o przywróceniu zawieszonych 13 lat temu połączeń. Kolejna fotka za Pielgrzymką - widok na Sudety i "śląską fudżijamę" - pobliską Ostrzycę Proboszczowicką. Dalej - Zbylutów, w którym zatrzymałem się na fotostop zdziwiony wyglądem wiejskiej szkoły. Jak widać, nie wszystkie takie placówki muszą być malowane tak monotonnie (o ile w ogóle są odnawiane na bieżąco). Wraz ze szkołą uwieczniłem pobliski kościół, ale naprawdę nie sposób było nie zrobić zdjęcia choć jednego budynku szachulcowego - takich samych domów i stodół minąłem na dzisiejszej trasie kilkadziesiąt!
Za Skałą przed wjazdem na drogę wojewódzką zmylił mnie drogowskaz - mając do wyboru Bolesławiec w prawo i Jelenią Górę w lewo wybrałem pierwszą opcję, oddalając się w ten sposób od Lwówka Śląskiego, od którego dzieliły mnie... 2 kilometry. Z drugiej strony, może lepiej, że dojechałem do Bolesławca - na wjeździe do miasta złapała mnie niemała (i niekrótko trwająca) ulewa. Nawet gdyby przeszła, przemoczony wolałem już nie ryzykować przewiania, zajechałem więc na stację, skąd pociągiem elektrycznym (niby tylu ludzi narzeka na te EN57, a wygodniejsze to stokroć niż wagon z przedziałem dla rowerów) wróciłem do Legnicy.