FujiFilm BikeMaraton #03 - Zdzieszowice

Sobota, 23 maja 2009 · Komentarze(3)
FujiFilm BikeMaraton #03 ZDZIESZOWICE

Tym razem pobudka po 6 rano. Po iście kolarskim śniadaniu - makaron z miodem, pychota! - i kilku chwilach na przygotowanie, ruszyliśmy z Konradem sprzed poniemieckiego Klubu Cyklistów prosto na A4. Kierunek dla mnie dość egzotyczny, bowiem dotąd nie kręciłem jeszcze po innych województwach niż nasze dolnośląskie. Aż do dziś, gdy przyszło mi podbijać zbocza Góry św. Anny.

Na starcie zdzieszowickiego maratonu zameldowaliśmy się tuż przed 10. Chwila na krótki rozjazd i przywitania ze znajomymi z teamu i reszty świata w zupełności wystarczyła - chwała elektronicznemu systemowi rejestracji. Start nawet nawet, szczególnie w towarzystwie Ewy i prezesa naszego klubu. Bez wąskich bram czy trylinkowych zjazdów pod eskortą Ojca Dyrektora, za to z długim podjazdem na "świętą Ankę". Nie był aż tak demoniczny, jak go malowali. Przy podlegnickim Stanisławowie czy Bogaczowie to naprawdę pikuś, a spodziewałem się właśnie czegoś na miarę Chełmów. Nie sposób jednak ukryć, że dał mi popalić (może przez brak rowerowania dzień wcześniej), chociaż wyprzedziłem kilkanaście osób.

Najgorsze dopiero nadeszło - wczorajsza nawałnica, która przeszła nad Opolszczyzną podtopiła glinę na zjazdach, przez co zjazd pod amfiteatrem i kolejny, kawałek dalej, stanowiły dla mnie niemałą przeszkodę. I jeden, i drugi, znając swoją technikę jazdy wolałem pokonać, tak jak część zawodników, "z buta", mocno tracąc pozycję. Wiem, siara, mea culpa. Ale w końcu nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi.

Na kilku dalszych podjazdach i zjazdach powtarzała się sytuacja rodem z Boguszowa-Gorc. Zabawa w kotka i myszkę, czyli co zyskam na podjeździe, stracę na zjeździe. W okolicy rozjazdu na mini (tuż przed) nóżki podawały jak trzeba, izotoniki i batonik najwyraźniej się wchłonęły, ruszyłem więc z kopyta. Podjazd i twarde przełożenie? Co tam dla mnie... Nie pomyślałem, że tam może być glina i nie zdążywszy się wypiąć niemal na samej górze wywinąłem orła. Nic mi nie było, poza wstydem, bo z tyłu zmierzał ku mini nikt inny, jak nasz prezes :X

O ile w Boguszowie po wjeździe na mega czuło się, że wjechało na odcinek dla nieco bardziej doświadczonych, czy po prostu wytrwałych jeźdźców, o tyle zdzieszowicki odcinek mega nie zaskoczył mnie niczym specjalnym. Ogólne wrażenie to mieszanina terenów a'la lubiński las z polami koło Legnickiego Pola. Nie liczę tu oczywiście sporego kawałka powtórkowego, który tym razem pokonałem już w siodle. Tu pół sekretu tkwi w cwanym ominięciu "schodków" za amfiteatrem równoległą drogą z prawej...

Do mety dojechałem po prawie 2,5 godzinach, generalnie poprawiając po drodze pozycję. Co zyskałem, to moje - a od zjazdu na mini straciłem niewiele. Dwie zapasowe dętki tym razem nie przydały się do niczego. Zgubiłem za to bidon, który odzyskałem kilka kilometrów dalej. No, może bliźniaczy... ;-)

Z wyniku nie jestem zadowolony - I want more, m o r e ;D


MEGA [~48 km]
02:31:01
open 346/670
M2 132/200


Gdyby Fotomaraton robił zdjęcia w lepszych miejscówkach, byłyby większe. Tak natomiast, publikuję tylko próbkę tego, co mój fanklub może sobie zakupić, wydrukować i oprawić w ramki ;-)

PS: W myśl wyśpiewanych już przez Kazika Staszewskiego w "Mars napada" słów: Wrocław od zawsze poddaje się ostatni połowa naszego teamowego składu opuściła Zdzieszowice niemal na równi z barwnym taborem spółki "GrabekPromotion". Miałem okazję zobaczyć przez ten czas kawałek miasteczka i chyba wszystkie aspekty organizacji (łącznie z parkingiem rowerowym, rowerową myjnią i trzema porcjami makaronu) i powiem jedno: dość urokliwe jak na swój młody wiek Zdzieszowice do spółki z organizatorem spisali się na medal.

Komentarze (3)

Miałem Krossa owszem, a teraz Krossa ma młodszy kuzyn ;-)
A to przegapiony moment: http://morpheo.bikestats.pl/index.php?did=149765#

Morpheo 21:45 środa, 27 maja 2009

a tak w ogóle, to przegapiłam moment w którym zmieniłeś rower?
pamiętam, że miałeś Crossa?

wirusek81 08:59 niedziela, 24 maja 2009

Kolejny facet niezadowolony z wyniku :)
Ale będzie jeszcze lepiej na pewno :)

wirusek81 08:50 niedziela, 24 maja 2009
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!