Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:766.66 km (w terenie 58.26 km; 7.60%)
Czas w ruchu:32:07
Średnia prędkość:23.87 km/h
Suma podjazdów:60 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:156 (79 %)
Suma kalorii:15347 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:40.35 km i 1h 41m
Więcej statystyk

Legnica i przedmieścia

Piątek, 17 lipca 2009 · Komentarze(0)
Rozjazd po całej Legnicy i północnych peryferiach: Legnica Pątnów (pętla MPK) - Lasek Pawicki - Dobrzejów - Rzeszotary - Pątnówek - Bobrów - Legnica. W drodze powrotnej zajechałem przez Kąpielową obok Parku Gdańskiego, gdzie główną parkową aleję podzielono na chodnik i ścieżkę rowerową.
Co roku miasto władze miasta budują gdzieś fragment ścieżki rowerowej. Jak widać, po skończeniu trasy przez całe os.Kopernika, przyszedł czas na ten rejon miasta.

A'propos Kopernika - tamtejszy termometr drogowy pokazywał po 16:00 (tuż po moim wyjeździe) 49,8 *C przy asfalcie. Ładny mamy lipiec, ze skrajności w skrajność.

"Południe"

Czwartek, 16 lipca 2009 · Komentarze(1)
Wyjazd punkt 19 podobnie jak ostatnio na Legnickie Pole, z tym, że przez "ptasie ulice" i Piekary w kierunku Ziemnic. Na osiedlach cyklistów pełno jak grzybów w lesie (albo komarów). Kogóż i czegóż dziś nie mijałem z bliska lub daleka... turyści, wędkarze, plażowicze, dresiarze , kolarze górscy, nawet cywil na czarnym No Saincie, ramka Angel chyba ^^ Trasa zakręcona:

Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Koskowice - Legnickie Pole - Biskupice - Raczkowa - Koiszków - Mąkolice - Małuszów - Przybyłowice - Warmątowice - Kościelec - Legnica (obwodnica, lasek, park i sporo miasta)

Legnickie Pole

Środa, 15 lipca 2009 · Komentarze(0)
Rozjazd na Legnickie Pole. Wyjazd z miasta nieco rozwleczony - przez park, Bielańską, Okrężną, obok VI LO, Heweliusza, Piłsudskiego i Koskowicką.
16:00-17:04

Stanisławów i okolice Wilczej Góry

Wtorek, 14 lipca 2009 · Komentarze(1)
Wyjazd punkt 16 w kierunku Stanisławowa, nieco zapomnianą już trasą przez drogę Winnica-Sichówek. W myśl zasady "wyjątek potwierdza regułę" wjechałem na szczyt, gdzie spotkała mnie bardzo miła niespodzianka: złomiarze rozkradli ogrodzenie radiostacji. Przerwałem na chwilę trening, delektując się hulającym na górze wiatrem i częściowo zszedłem, a częściowo zjechałem terenem do Leszczyny. Nie odważyłem się jechać całości. Po ostatnich deszczach żwir był mocno wypłukany. Niepewnie mi się po tym jechało. Może przez to piłowanie szos, już zapomniałem, co to MTB? Z Leszczyny, przez zbocza Wilczej Góry, wjechałem do Złotoryi. Do domu zaś wróciłem w miarę standardową przez Krotoszyce, zahaczając po drodze o Lasek Złotoryjski. Spotkałem tam nawet przypadkiem rywala z lubińskiego maratonu.

trasa: Legnica (park - Nowodworska) - Babin - Kozice - Winnica - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Leszczyna - Wilków - Złotoryja - Kozów - Wysocko - Rzymówka - Krotoszyce - Wilczyce - Legnica (lasek - os. Asnyka - Tarninów - park - dom)

Właściwie z dwugodzinnego treningu zrobiły się dwie sesje po 1h.

rozjazd

Niedziela, 12 lipca 2009 · Komentarze(0)
Pierwszy raz po wypadku, pojechałem dziś na rozjazd. Miały być Jerzmanice, ale towarzyszący mi w trasie Damian nie dał rady, zrobiliśmy więc pętelkę Szymanowice - Wilczyce - Dunino - Prostynia - Nowodworska i Jaworzyńska - Lasek Złotoryjski. Później już sam przejechałem się dookoła miasta:
park - Bielańska - Rzeczypospolitej - os.Kopernika - os. Piekary - os. Kopernika - park - dom

Wrażenia? Lepiej mi się jeździ, niż chodzi. Jazda przynajmniej nie sprawia bólu.

Chełmów nigdy dość

Wtorek, 7 lipca 2009 · Komentarze(9)
Wyjechałem na południe stałą trasą chwilę po 18. Miało padać, póki co jednak, prognoza okazała się mylna. Z Jawora ruszyłem w Chełmy. Od Myśliborza do Myślinowa pod górkę. Dość stromo, ale nie na tyle, by było to oznakowane. Za Czartowską Skałą wyjechałem fajnym zjazdem do Pomocnych. Przy stawach odbiłem w lewo i, widząc błyski na momentalnie pociemniałym niebie, zdecydowałem wracać przez Bogaczów. Dopadła mnie ulewa. Ściana wody, asfaltem praktycznie popłynęła rzeka. Przy ok. 30 km/h poślizg. Sturlałem się dwa razy, a za trzecim przerysowałem kolano, prawy bok, ramię i brodę. 1. raz w życiu, wierzcie albo nie, przez ok. 30 sekund (wg pulsometru) nie mogłem skojarzyć, co się stało. Dziwne uczucie, później było ok. Chwała Bogu, że za mną nie jechało auto. Tak szybko, jak mogłem pognałem do domu. Po przemyciu, opatrzeniu, i wysłuchaniu wielkiego "o.p.r" od starszych (po co jeżdżę jak wariat, że prawie zawaliłem studia przez rower [3 poprawki] a teraz się zabiję, że kto to widział samemu w górach trenować...) odkryłem, że zielona koszulka BM nie nadaje się już raczej do niczego. Odkryłem też prostokątne wgniecenie na kasku ok. 3x1cm. Rower cały.

trasa: Legnica - Kościelec - Warmątowice S. - Przybyłowice - Jawor (Starojaworska, Dąbrowskiego, Myśliborska) - Myślibórz - Myślinów - Pomocne - Bogaczów - Słup - Winnica - Kozice - Babin - Legnica

Jest 00:52. W trakcie pisania zaczęło kręcić mi się w głowie. Do rana spróbuję wytrzymać, oby to nie skończyło się szpitalem.

rozjazd

Poniedziałek, 6 lipca 2009 · Komentarze(0)
Nieco ponad godzinny rozjazd po całym mieście. Jeździłem m.in. po lasku, a że nie mam licznika, nie mam jak wyliczyć odległości.

Trening w "Chełmach" i na Pogórzu Kaczawskim

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(0)
Nosiłem się z zamiarem wyjazdu o 10, jednak przez poranny deszcz, odłożyłem trening na 17:30. I słusznie - właśnie wtedy pogoda dopisała.

Do Chełmca dotarłem po śladzie przedostatniego wyjazdu w te strony. Najpierw, wjechałem ów niedawno poznaną leśną asfaltówką na szczyt nad Bogaczowem. Dalej, przejechałem przez całe, niemiłosiernie długie Pomocne do Kondratowa. Płoty ze sztachet, potoki wzdłuż dróg, szachulcowe domy w rozległej dolinie - cały klimat Gór i Pogórza Kaczawskiego w pigułce. Po 5 km płaskiego kolejny stromy podjazd na płaskowyż, z którego rozpościera się ładny widok na okoliczne górki i skałki. Następnie drugi, podobny, na najwyższy punkt w okolicy - Trupień (481 m. n.p.m.). Za kamieniołomem na szczycie rozpoczyna się zjazd do Wilkowa, nawiasem mówiąc bardzo zadbanej i porządnie rozplanowanej miejscowości, właściwie miasteczka bez praw miejskich. Minąłem tam dwójkę szosowców, pozdrowiliśmy się. Ignorując zjazdy na Złotoryję i Leszczynę, dotarłem czerwonym rowerowym przez Sępów i krótki, żwirowy skrót w doł za wsią do Jerzmanic-Zdroju. Za asfaltowym zjazdem w kierunku poprawczaka, odbiłem przed torami w lewo. Tym razem na szlak zielony. Jadąc za stacją, obok Kruczych Skał i Skalnego Źródełka dotarłem na piekielnie ostry, żwirowy podjazd pod górę do Złotoryi. Myślę, że wrażenia podobne do wjazdu na Rosochę terenem. Dałem radę na 2x1, choć nie byłoby grzechem zarzucić tu na przód młynek. W Złotoryi po drodze pozdrowiliśmy się z kolejnym kolegą po fachu ;-) Dalej zaś raz z górki, raz pod górkę. Jak to na DW364.

trasa: Legnica (park, Nowodworska) - Kościelec - Warmątowice S. - Przybyłowice - Stary Jawor - Piotrowice - Chełmiec - Pomocne - Kondratów - Wilków - Sępów - Jerzmanice-Zdrój - Złotoryja - DW364 - Legnica (Złotoryjska, Rataja, Tarninów)

Legnickie Pole

Sobota, 4 lipca 2009 · Komentarze(0)
Próba rozgrzewki. Zasadniczo po trasie ze wczoraj. Po mieście - bez krążenia po parku na początek. W drodze powrotnej - przez stację KD Nowa Wieś Legnicka, lotnisko, osiedle Myrka, Rzeczypospolitej i Bielańską. Termometr na wiadukcie Kopernik-Piekary pokazał 30*C w powietrzu i 44*C przy asfalcie. Ładnie...

12:20 - ~13:20
a później TV - Eurosport - prezentacja grup TdF 2009

Legnickie Pole

Piątek, 3 lipca 2009 · Komentarze(1)
Przebudziłem się z popołudniowej drzemki równo o 20. Właściwie w ostatniej chwili, by zdążyć za dnia zrobić planowy lekki trening. Przed wyjazdem chwilę zastanawiałem się nad trasą. Ostatecznie kreatywność zostawiłem w domu i pojechałem z parku sztampową trasą Bartka na Legnickie Pole, przez Koskowice i Księginice.

Wracając, podejrzałem budowę obwodnicy na Piekary. Prace na etapie do granicy miasta idą pełną parą. Gniewomierska, już z zarysowanymi obiema jezdniami, jest teraz zamknięta. Objazd poprowadzono dojazdem do zakładów.

I w ten sposób przekroczyłem tegoroczne 5000 km. Oby wyjeździć jeszcze drugie tyle - cel na ten rok ;-)